Przez półtora miesiąca po upadku powstania każdego dnia z miasta wyjeżdżało kilkadziesiąt samochodów ciężarowych. Wiozły rabowane przedmioty codziennego użytku i skarby naszej kultury. Rozmiar grabieży był tak duży, że dowódcy wojskowi byli zmuszeni sprowadzić niemieckie firmy transportowe z Berlina i Drezna. Dokąd i co wywożono? Klecina i Tyniec Mały to tylko dwie z wielu miejscowości, do których trafiały transporty zabytkowych przedmiotów z ograbianego miasta.